poniedziałek, 27 maja 2013

Part VI - "Czego pragne?"

Czułam jego delikatne usta na swojej szyi, co wprawiło mnie osłupienie. Nie mogłam się ruszyć, a delikatne ciarki przeszły po moim ciele. Dodatkowo osłupiał mnie fakt, że tuż za Billem stanął mój facet.
- Co on tu robi?- Bartek patrzył na mnie wzrokiem pełnym złości, zazdrości, strachu. Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Przecież dopiero co sama zadawałam sobie to pytanie. A teraz dwóch mężczyzn wyczekująco wpatrywało się we mnie. Bill profesjonalnie podniósł głowę dzięki czemu, miałam taką nadzieję, Bartkowi umknął fakt, że Bill właśnie się do mnie dobierał. Naprawdę nie miałam pojęcia, co powiedzieć, wiedziałam jedno, należy jak najszybciej wyrwać się z objęć Billa.  Zrobiłam to, lecz bardzo mozolnie.
- Przyszedł przeprosić za swoje niestosowne zachowanie – Wskazałam na goździka, którego mi podarował i wzruszyłam ramionami. – Już wychodzi, prawda Bill?
- Tak. Miło było poznać i… miłej podróży… - uśmiechnął się do mnie delikatnie, a Bartkowi uścisnął dłoń i wyszedł wymijając go. Mało brakowało.
- No co…? Skąd mogłam wiedzieć, że przyjdzie? Nie spodziewałam się go. – Zamknęłam drzwi i zdjęłam z powrotem bluzkę. – Idę się wykąpać. Zaraz do Ciebie wrócę. – Ucałowałam go lekko, co sprawiło, że na jego twarzy pojawił się znowu uśmiech.
- Byle szybko. Bo jestem napalony na moja narzeczoną – Zaśmiał się i poszedł do sypialni. Weszłam do łazienki, gdzie para buchnęła mi po twarzy w bardzo przyjemny sposób. Wyłączyłam gorącą wodę, rozebrałam się i weszłam powoli do wanny dopuszczając trochę zimniejszej. Oparłam się i cofnęłam się w czasie o 5 minut dokładnie analizując, co się wydarzyło. To było bardzo dziwne, ale zaburzyło moją emocjonalną przestrzeń.

Gdy jest się młodym za wszelką cenę chcemy robić to, na co my mamy ochotę. Dlatego buntujemy się przeciwko rodzinie i najbliższym i gonimy za marzeniami. Dopiero po jakimś czasie, gdy dorosłość wchodzi w nasze życie zaczynamy rozumieć, że nie da się tylko robić tego na co mamy ochotę. Należy podejmować ważne decyzje, które mogą stworzyć nasze życie ciekawszym lub je zrujnować. Nie możemy jednak uciekać od decyzji bojąc się konsekwencji. Musimy brać odpowiedzialność za nasze czyny i decyzje. Jeżeli czegoś zapragniesz, a później zrozumiesz, że popełniłeś błąd, nie bój się do tego przyznać. Szczególnie przed sobą. A możesz wtedy liczyć na wsparcie swojej rodziny i przyjaciół. Dla nich zawsze będziesz najważniejszy.

Czego pragnę?

***
- Gdzie byłeś? – Tom zszedł na dół gdy tylko usłyszał silnik samochodu brata. Wyszedł wczesnym rankiem bez słowa i dopiero teraz wrócił. Tom wiedział, że jego małego braciszka coś gryzie.
- Byłem ją przeprosić. – Rozebrał się i rzucił kluczykami na kredensik. – Wraca do Polski.
- Ahh… no to ten… Bill, właściwie to po co tam poszedłeś? Nie pamiętasz? Przecież to dziennikarka, hiena, zaręczona hiena. Ok, sam Ci mówiłem byś szukał sobie dziewczynę, wręcz to właśnie ją Ci podtykałem pod nos, ale rozmawialiśmy, prawda? I doszliśmy do wniosku, że nic na siłę. Przepraszam, że tak Cię naciskałem. Daj sobie z nią spokój. Znajdziemy Ci kogoś odpowiedniego, obiecuję.
- A jeżeli ja nie chcę? A jeżeli właśnie tracę coś cennego?
Bill miał rację i Tom doskonale o tym wiedział. Sam jak przebywał w towarzystwie tej dziewczyny czuł coś wyjątkowego. Uwielbiał jej uśmiech i oczy pełne determinacji. Miała piękne włosy. Podobała mu się i wiedział, że gdyby nie Ria, na pewno konkurowałby z bratem o tą dziewczynę. Ale on już ma swoją miłość. Miłość, z której tak porostu nie potrafiłby zrezygnować. Trzy lata przywiązania. Czasem nawet zastanawia się nad tym czy nie oświadczyć się swojej ukochanej. To co z tego, że jest kilka lat starsza od niego? Różnica wieku w ogóle mu nie przeszkadza. Lecz mimo wszystko wciąż coś go powstrzymuje, by zrobić ten znaczący krok do przodu. Może to strach?
- Chodźmy spać Bill. Jutro czeka nas pakowanie, w końcu jedziemy na Curacao. – Poklepał go po ramieniu i oboje poszli do swoich sypialni.
***
Pół nocy nie przespałam myśląc, co dalej. Kiedy Bartek słodko drzemał ja składałam kostkę swoje ubrania i powoli pakowałam rzeczy do walizek. Przez ten krótki czas trochę nazbierało się tego. Świtało już, więc postanowiłam przebrać się w dresy, pobiegać i zjeść wczesne śniadanko. Potem szybki prysznic i znów powrót do pakowania. Bartek w tym czasie przekręcił się tylko na drugi bok i lekko zaczął pochrapywać. Uśmiechnęłam się lekko. Był taki spokojny, nic go nie gryzło czego nie mogłam powiedzieć o sobie. Przeszłam do salonu i wyciągnęłam telefon. Wykręciłam numer do mamy.
- Hej skarbie, jak tam w Niemczech? – Usłyszałam jej radosny głos. Tęsknota złapała mnie za gardło.
- Hej mamuś. Słuchaj… bo my wracamy do Polski.
- Wracacie? A praktyki?
- Spokojnie. Wszystko mam zaliczone, nawet oferowali mi tam pracę… ale wracamy i… mam dla Was niespodziankę.
- Tak?
- Wychodzę za mąż mamo. Bartek oświadczył mi się.

****
Zaproszenia? Są.
Tort weselny? Jest.
Kapela? Jest.
Świadkowie? Są.
Suknia ślubna? Jest. Najpiękniejsza na świecie.
Garnitur, sala, kościół, wódka, samochód, catering? Wszystko jest.
Pewność, że właśnie tak powinnam postąpić? Brak.

Odkąd wróciłam z Niemiec minęło pięć miesięcy. Jutro mial być mój wielki dzień, a ja leżałam w proszku, rozczochrana i zapłakana i nie wiedziałam, co robić. Wszyscy latali wokół mnie jak poparzeni, najgorsze jest to, że oni bardziej byli zaabsorbowani tym ślubem niż ja. Usłyszałam pukanie do drzwi, po chwili otworzyły się i w delikatnym świetle ujrzałam mamę. Uśmiech zbladł jej z twarzy, podeszła i usiadła na brzegu łóżka. Pogłaskała mnie po policzku i włosach i westchnęła.
- Ty wcale tego nie chcesz, prawda?
- Nie mamo… Nie będę szczęśliwa z Bartkiem… Wiem, że on mnie kocha i zrobi dla mnie wszystko, by tak było… ale ja nigdy tego nie poczuję w ten sposób. Nie chcę go ranić. – Rozpłakałam się na nowo i przytuliłam się do mamy.
- Skarbie powiedz mi prawdę… kochasz innego?
- Nie… Ale mam mętlik w głowie. Nie jestem w stanie powiedzieć jutro: ślubuję Ci miłość wierność aż po sam grób. Nie jemu…
- No chyba nie powiesz mi, że dalej trzyma Cie miłość do tego Billa.
- Poznałam go mamo… jego, Toma. To nie jest platoniczne. Rozmawiałam, piłam z nimi kawę. Całował mnie po szyi. To się działo naprawdę…
- Wiec dlaczego zgodziłaś się wyjść za Bartka?
- Nie wiem… chciałam o nim zapomnieć? Może zrobić na złość? Był podły jak się poznaliśmy. A potem… ja do tej pory nie wiem o co mu chodziło. Nie mówił nic a jego czyny były dziwne. Poza tym to gwiazda, chciałam ułożyć sobie spokojne życie i zapomnieć o nim, ale nie bardzo potrafię.
- Skarbie… Ehh… Nie pozwolę, byś była nieszczęśliwa. Uwielbiam Bartka, ale jeśli Ty go nie kochasz, nie wychodź za niego. Nie wiem, może pojedź do Niemiec, odszukaj tego gwiazdora za dychę i dowiedz się czego chcesz. Jesteś młoda. Masz czas na popełnianie błędów. Nie popełniaj tego najważniejszego.
- To niedorzeczne.
- Może. Ale masz szanse wyjechać już teraz i zostawić wszystko w moich rękach, lub jutro popełnić swój życiowy błąd lub tłumaczyć się przed Bartkiem i gośćmi czemu nie możesz powiedzieć „tak”. Więc?
- Przekonałaś mnie mamo. – Wstałam, ucałowałam ją i pobiegłam po swoją świadkową. Przecież nie mogłam tam jechać sama. A ona będzie zachwycona, gdy będzie mogła pojawić się na DSDS.

***

- Gotowy na show? – Dobiegł go głos młodszego brata. Spojrzał na niego i odetchnął. Stres wyjątkowo dał mu się we znaki. Już tak dawno nie byli przed kamerami. W dodatku na żywo. A za nimi ma siedzieć jego dziewczyna, więc tym bardziej musi się pilnować i uważać na słowa. Często tak ciężko mu się powstrzymać od głupich komentarzy lub oceny wyglądu kandydatek na show. Ale nie tylko to go gryzło od dłuższego czasu.
- Bill, myślisz, że ja i Ria to dobry pomysł?
- W głowę się uderzyłeś? Najlepszy! Skąd te wątpliwości?
- Tak jakoś, po prostu… chce wiedzieć czy to ta na całe życie. Czuje, że ona czeka, aż zrobię krok w przód rozumiesz.
- Może najwyższy czas?
- Może. Widzisz, gdyby nie Twoja głupota, może też byś kogoś teraz miał.
- Nie przypominaj mi, dobrze? Nie ma jej i nigdy nie było. Poza tym, myślę, że Claire jest bardzo fajną dziewczyną.
- Pustą, sztuczną. Zapewne wydawałaby Twoje pieniądze na wszelkie zabiegi kosmetyczne i plastyczne.
- Chce Ci przypomnieć, że Ria powiększyła cycki i zrobiła sobie nos.
- Wiesz co? Nie lubię Cię teraz. Oboje podjęliśmy taką decyzję. Moja Ria nie jest pusta. I nie pozwolę Ci nawet tak o niej mówić. Dlaczego jesteś taki ukąśliwy wtedy, kiedy ktoś powie Ci prawdę prosto w twarz?
- Po prostu daj mi spokój…
Wstali oboje i poszli korytarzem w stronę sceny, na której ma się zaraz odbyć dalszy ciąg, tym razem już na żywo Deutschland Sucht Den Superstar. Tom spojrzał na Billa przepraszającym wzrokiem, po czym wczuł się w atmosferę SHOW. Wywołani przez prowadzących wyszli w blask reflektorów z uśmiechem słysząc wielki pisk rozwydrzonych fanek.
„Powracamy”.



Dobra, czas by coś napisać od siebie;) Ci co czytają – dziękuję. Ci co komentują – jesteście wielcy. Wybaczcie za te wielkie przejście czasowe w opowiadaniu, ale inaczej zrobić się tego nie dało. A nie mam niczego w planach, pisze na bieżąco i od razu wstawiam na bloga. Do tej pory nie wiem, co będzie dalej;D Dla nieświadomych. Moje opowiadanie będzie zawierało wątki erotyczne, mam nadzieję, że nie mało. Tak uprzedzam tylko. Part VI nie należy do najciekawszych, za co przepraszam, ale jakoś musicie przez to przebrnąć;) pozdrawiam serdecznie.

Ka. – za to, że jesteś moją wierną czytelniczką od początku;D dedykacja dla Ciebie;D.

2 komentarze:

  1. Wątki erotyczne ważna rzecz hahah xd W sumie nawet mi się podoba, że to jest o Billu :D Już nawet nie wmiesziwałabym(tak zapoznaj się z nowym słowem xd) w to Toma xd Niech sobie będzie z tą swoją Rią, choć mi słabo jak o niej myślę Xd Bo jakby nie mógł mieć jakiejś normalnej kobity... No, ale okej mniejsza :D Wgl jak sobie pomyślę, że zarówno Bill jak i Kathy, czy tam Kasia bo już sama nie wiem XD No więc jak sobie pomyślę, że obydwoje są z ludźmi, z którymi tak naprawdę być nie chcą to jest smutne i głupie z ich strony :D Już sobie wyobrażam, jak ona poszła do łóżka z tym Bartkiem po pocałunkach Billa... XD I biedny chłopak myślał, że to on tak na nią podziałał :D Dobra koniec tego wywodu xd Odcinek wiele wnosi także jest dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tą świadkową byłąm ja mam rozumieć? :D Wiesz, ze czekam na te erotyki haha :D Wiem na co sie stać ]:->

    I poprosze dedykacje :*** Kocham i czekam <3

    OdpowiedzUsuń

Polecam przeczytać;)