Masz czasem wrażenie, że unosisz się
wysoko duszą, a ciało uparcie pozostaje w miejscu? Dusza wędruje tam, gdzie
ludzkie oczy dotrzeć nie mogą, starasz się ze wszystkich sił rzucić się w pogoń
za nią, ale wtedy ktoś lub coś daje ci porządnego kopa byś się obudził. Bo
nierealne jest gonić za spełnieniem każdego marzenia, jesteś tylko zwykłym
człowiekiem - często słyszysz te słowa? Dlaczego ktoś ma decydować o tym, jak
idziesz przez życie? Dlaczego wciąż ulegamy prawdom ludzi, którzy nic w życiu
nie osiągnęli? Bo to właśnie Ci ludzie twierdzą, że nie warto dążyć za
marzeniami. i to oni twierdzą, że na świecie nie ma miłości, przyjaźni,
szczęścia. Ale ty w To nie możesz wierzyć. Boisz się? Nie ma czego. Przecież w
pogoni za celem wcale nie musisz być sam. Możesz za to stać się
najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi. Wystarczy chcieć, stanąć twarzą w twarz
z przeznaczeniem, walczyć o swoje. Bo to ty decydujesz jak wyglądać będzie
życie przez które chcesz przejść i z kim. Każdy jest kowalem swojego losu, nikt
za Ciebie tego nie może zrobić..
Może dlatego właśnie postanowiłam iść
za głosem serca? Miałam dość tego, że rodzina i znajomi sterowali moim życiem.
Wiecznie powtarzali, bym była sobą i dążyła do tego, czego pragnę, ale gdy
doszło co do czego, znajomi zaczęli się mnie wstydzić, bo postanowiłam odnaleźć
własną siebie, swój styl.. a rodzina? Chcesz pieniędzy? Zarób. Chcę zarobić,nie bo
nie na miejscu.Idź na studia. Chcę na studia do Wrocławia, bo tylko tam jest
ten kierunek...Nie. Znajdź sobie coś na miejscu, bo nie ma pieniędzy.
A czy kiedykolwiek były te zasrane
pieniądze? Moi rodzice myślą, że tylko pieniędzmi żyje człowiek, a gdzie
spełnianie siebie i swoich marzeń?
Miałam dość. Przecież nie mogłam
siedzieć na dupie w domu, robić to, co nie sprawia mi przyjemności i patrzeć
jak życie mi ucieka przez palce. Postawiłam rodzinę przed faktem dokonanym.
Wyjeżdżam za granicę, by zarobić trochę pieniędzy i spełniać swoje największe
marzenia. Bo do celu..choćby i po trupach...; )
****
Godzina 9.00. Z niecierpliwością co 10
sekund patrzyłam na zegarek. Za chwile miała być moja kolej. Ostatnie
egzaminy,..najgorszy z Historii Muzyki. Wiedziałam, że muszę go zdać, inaczej w
tym roku nie pojadę już na sponsorowane praktyki zawodowe do Niemczech. Jestem
na drugim roku Dziennikarstwa Muzycznego we Wrocławiu. Wiedziałam, że jeśli nie
zdam, zawiodę..nie tylko siebie. Ten rok był nadzwyczaj ciężki, i choć miałam
bliskiego kochającego chłopaka obok siebie, ledwo przeszłam przez to bez pomocy
psychologa. Psycholog..czasem plułam sobie w twarz dlaczego nie poszłam na
Psychologię. Ale nie żałuje, nie mogę, bo wszystko co jest związane z muzyką to
moje życie. Bartek to wspaniały przyjaciel..powiedziałam przyjaciel..? Tak.. bo
choć jesteśmy razem, to chyba nie czujemy tego samego do siebie..on dla mnie
zawsze był lepszym przyjacielem niż chłopakiem. Ale jestem wobec niego szczera,
bo wie, że w moim sercu już ktoś jest. Wszak, że jest to raczej wyobrażenie o
tej osobie, ale Bartek pomaga mi z całych sił, bym poznała jego prawdziwe
oblicze. Bo moim wyobrażeniem jest Muzyk, wspaniały, przystojny.. różniący się
od pozostałych. Nie tylko wyglądem. Ja chyba nie potrafiłabym tak po prostu
mieć gdzieś to, że połowa świata mnie nienawidzi za to kim jestem. STUK STUK
STUK. Z myśli wyrwał mnie stukot obcasów koleżanki z roku, po chwili za nią
wyszła pozostała część grupy. Wstałam, policzyłam do pięciu, głęboki oddech i w
miarę opanowana weszłam do sali, zajęłam miejsce. modliłam się by wylosować coś
z historii bliżej naszych czasów...czasy baroku kompletnie nie wchodziły mi do
głowy. Wyłączyłam żelazko? Nakarmiłam psa? Zamknęłam drzwi od domu? Te i
inne niepotrzebne myśli teraz plątały się po mojej głowie, a już za chwile,
miało się okazać, czy spełnię swoje marzenia. Wiem jedno.. Zrobię wszystko by
tak się stało..choćbym miała lać wodę.
****
- Zaliczyłam! Boże..jadę.. jadę! -
rzuciłam się mocno Bartkowi na szyję. Poczułam jak się delikatnie ugiął pod
moim ciężarem, ale zupełnie mu to nie przeszkadzało. Przez te 2 miesiące
niewiedzy, myślałam, że wyjdę z siebie, a teraz, choć zaliczyłam Historię
Muzyki na 3, wiem, że pojadę do Berlina i nic więcej się dla mnie nie liczyło.
Bartek zaśmiał się cicho.
- Wiedziałem, że Ci się uda, jesteś
przecież najlepsza.
- Ale z ciebie bajerant - uśmiechnęłam
się i dałam mu delikatnego buziaka. Ustaliliśmy, że uczcimy to w cukierni,
ponieważ stwierdził, że przez te egzaminy strasznie schudłam, a lubił tu i
ówdzie pomacać. Z niechęcią przystanęłam na ten pomysł, bo wiele się naczekałam
by tak wyglądać, ale dla niego wszystko, poza tym, należy mi się chwileczka
zapomnienia. Usiedliśmy w cukierni. Lato powoli zaczęło się kończyć, zdążyliśmy
tuż przed deszczem, który lunął nieoczekiwanie. Czekając na zamówioną kawę i
przygryzając ptysia, patrzyłam na przechodniów uciekających przed strugami
wody. Myślami byłam jednak już tam w Berlinie, w mieście, o którym marzyłam już
od 7 lat.
- Kawa dla państwa - kelnerka podała
nam dwa parujące kubki, lekko trzęsącymi się rękoma. Od razu można było
zauważyć, że jest początkująca. Uśmiechnęłam się lekko do niej, na znak by się
tak nie stresowała. Odwzajemniła uśmiech i odeszła od stolika.
- To jak, mam jechać tam z Tobą?
- A chcesz...? Wiesz, mnie prawie w
ogóle nie będzie.
- Wiem, ale chcę Cię dalej wspierać,
nawet jeśli nie mamy być już razem. Wynajmę jakąś stancję. W końcu jestem twoim
przyjacielem, nie zostawię Cię z tym samej. - Wspaniały.. i jak go tu nie
kochać...?
- Dzięki. Będzie wspaniale jak ze mną
pojedziesz, zawsze raźniej.. poza tym kto tu mówił o zerwaniu? Nawet nie wiem,
czy go kiedyś zobaczę.
- Ale ja wiem, mało tego. Zrobisz z
nim taki wywiad, że wszystkim szczeny opadną ; ) I będzie tylko pod artykułem
napisane: "Wywiadu z Billem Kaulitzem udzieliła Katarzyna Szeluga. -
uśmiechnęłam się lekko, nawet sama w to trochę uwierzyłam..
Nazywam się Katarzyna Szeluga, mam 20
lat i właśnie spełniam swoje marzenia.
Nowy szablon, pierwszy odcinek, duży krok do przodu co mnie cieszy :D Ja już czytałam i w sumie też się wypowiadałam xd Poruszające, bo prawdziwe :D Nie wiem ile w tym realizmu, a ile fikcji, ale to się czuje po prostu :) I mam nadzieję, że uda Ci się kontynuować te historię i doprowadzić ją do końca, bo sama bardzo bym chciała to czytać dalej :D I to tyle z mojej strony, bo już nie ogarniam o tej porze haha xd
OdpowiedzUsuńBardzo fajny jest ten blog :) ja niestety szablonu nie zobaczę, bo mój komputer mnie bardzo nie lubi i mi ich nie wyświetla, przynajmniej niektórych ;/ Ale zamierzam czytac twoje dzieło, bo przykjemn4e! Więc informuj mnie na gadu, jeśli możesz, oto gadu: 42714428. czekam na nhexta i pozdrawiam! :D
OdpowiedzUsuń