sobota, 4 maja 2013

Part I - Dazyc do spelnienia marzen - twoj cel na dzis.!

Masz czasem wrażenie, że unosisz się wysoko duszą, a ciało uparcie pozostaje w miejscu? Dusza wędruje tam, gdzie ludzkie oczy dotrzeć nie mogą, starasz się ze wszystkich sił rzucić się w pogoń za nią, ale wtedy ktoś lub coś daje ci porządnego kopa byś się obudził. Bo nierealne jest gonić za spełnieniem każdego marzenia, jesteś tylko zwykłym człowiekiem - często słyszysz te słowa? Dlaczego ktoś ma decydować o tym, jak idziesz przez życie? Dlaczego wciąż ulegamy prawdom ludzi, którzy nic w życiu nie osiągnęli? Bo to właśnie Ci ludzie twierdzą, że nie warto dążyć za marzeniami. i to oni twierdzą, że na świecie nie ma miłości, przyjaźni, szczęścia. Ale ty w To nie możesz wierzyć. Boisz się? Nie ma czego. Przecież w pogoni za celem wcale nie musisz być sam. Możesz za to stać się najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi. Wystarczy chcieć, stanąć twarzą w twarz z przeznaczeniem, walczyć o swoje. Bo to ty decydujesz jak wyglądać będzie życie przez które chcesz przejść i z kim. Każdy jest kowalem swojego losu, nikt za Ciebie tego nie może zrobić..

Może dlatego właśnie postanowiłam iść za głosem serca? Miałam dość tego, że rodzina i znajomi sterowali moim życiem. Wiecznie powtarzali, bym była sobą i dążyła do tego, czego pragnę, ale gdy doszło co do czego, znajomi zaczęli się mnie wstydzić, bo postanowiłam odnaleźć własną siebie, swój styl.. a rodzina? Chcesz pieniędzy? Zarób. Chcę zarobić,nie bo nie na miejscu.Idź na studia. Chcę na studia do Wrocławia, bo tylko tam jest ten kierunek...Nie. Znajdź sobie coś na miejscu, bo nie ma pieniędzy.
A czy kiedykolwiek były te zasrane pieniądze? Moi rodzice myślą, że tylko pieniędzmi żyje człowiek, a gdzie spełnianie siebie i swoich marzeń?


Miałam dość. Przecież nie mogłam siedzieć na dupie w domu, robić to, co nie sprawia mi przyjemności i patrzeć jak życie mi ucieka przez palce. Postawiłam rodzinę przed faktem dokonanym. Wyjeżdżam za granicę, by zarobić trochę pieniędzy i spełniać swoje największe marzenia. Bo do celu..choćby i po trupach...; )
****

Godzina 9.00. Z niecierpliwością co 10 sekund patrzyłam na zegarek. Za chwile miała być moja kolej. Ostatnie egzaminy,..najgorszy z Historii Muzyki. Wiedziałam, że muszę go zdać, inaczej w tym roku nie pojadę już na sponsorowane praktyki zawodowe do Niemczech. Jestem na drugim roku Dziennikarstwa Muzycznego we Wrocławiu. Wiedziałam, że jeśli nie zdam, zawiodę..nie tylko siebie. Ten rok był nadzwyczaj ciężki, i choć miałam bliskiego kochającego chłopaka obok siebie, ledwo przeszłam przez to bez pomocy psychologa. Psycholog..czasem plułam sobie w twarz dlaczego nie poszłam na Psychologię. Ale nie żałuje, nie mogę, bo wszystko co jest związane z muzyką to moje życie. Bartek to wspaniały przyjaciel..powiedziałam przyjaciel..? Tak.. bo choć jesteśmy razem, to chyba nie czujemy tego samego do siebie..on dla mnie zawsze był lepszym przyjacielem niż chłopakiem. Ale jestem wobec niego szczera, bo wie, że w moim sercu już ktoś jest. Wszak, że jest to raczej wyobrażenie o tej osobie, ale Bartek pomaga mi z całych sił, bym poznała jego prawdziwe oblicze. Bo moim wyobrażeniem jest Muzyk, wspaniały, przystojny.. różniący się od pozostałych. Nie tylko wyglądem. Ja chyba nie potrafiłabym tak po prostu mieć gdzieś to, że połowa świata mnie nienawidzi za to kim jestem. STUK STUK STUK. Z myśli wyrwał mnie stukot obcasów koleżanki z roku, po chwili za nią wyszła pozostała część grupy. Wstałam, policzyłam do pięciu, głęboki oddech i w miarę opanowana weszłam do sali, zajęłam miejsce. modliłam się by wylosować coś z historii bliżej naszych czasów...czasy baroku kompletnie nie wchodziły mi do głowy. Wyłączyłam żelazko? Nakarmiłam psa? Zamknęłam drzwi od domu? Te i inne niepotrzebne myśli teraz plątały się po mojej głowie, a już za chwile, miało się okazać, czy spełnię swoje marzenia. Wiem jedno.. Zrobię wszystko by tak się stało..choćbym miała lać wodę.
****
- Zaliczyłam! Boże..jadę.. jadę! - rzuciłam się mocno Bartkowi na szyję. Poczułam jak się delikatnie ugiął pod moim ciężarem, ale zupełnie mu to nie przeszkadzało. Przez te 2 miesiące niewiedzy, myślałam, że wyjdę z siebie, a teraz, choć zaliczyłam Historię Muzyki na 3, wiem, że pojadę do Berlina i nic więcej się dla mnie nie liczyło. Bartek zaśmiał się cicho.
- Wiedziałem, że Ci się uda, jesteś przecież najlepsza.
- Ale z ciebie bajerant - uśmiechnęłam się i dałam mu delikatnego buziaka. Ustaliliśmy, że uczcimy to w cukierni, ponieważ stwierdził, że przez te egzaminy strasznie schudłam, a lubił tu i ówdzie pomacać. Z niechęcią przystanęłam na ten pomysł, bo wiele się naczekałam by tak wyglądać, ale dla niego wszystko, poza tym, należy mi się chwileczka zapomnienia. Usiedliśmy w cukierni. Lato powoli zaczęło się kończyć, zdążyliśmy tuż przed deszczem, który lunął nieoczekiwanie. Czekając na zamówioną kawę i przygryzając ptysia, patrzyłam na przechodniów uciekających przed strugami wody. Myślami byłam jednak już tam w Berlinie, w mieście, o którym marzyłam już od 7 lat.
- Kawa dla państwa - kelnerka podała nam dwa parujące kubki, lekko trzęsącymi się rękoma. Od razu można było zauważyć, że jest początkująca. Uśmiechnęłam się lekko do niej, na znak by się tak nie stresowała. Odwzajemniła uśmiech i odeszła od stolika.
- To jak, mam jechać tam z Tobą?
- A chcesz...? Wiesz, mnie prawie w ogóle nie będzie.
- Wiem, ale chcę Cię dalej wspierać, nawet jeśli nie mamy być już razem. Wynajmę jakąś stancję. W końcu jestem twoim przyjacielem, nie zostawię Cię z tym samej. - Wspaniały.. i jak go tu nie kochać...?
- Dzięki. Będzie wspaniale jak ze mną pojedziesz, zawsze raźniej.. poza tym kto tu mówił o zerwaniu? Nawet nie wiem, czy go kiedyś zobaczę.
- Ale ja wiem, mało tego. Zrobisz z nim taki wywiad, że wszystkim szczeny opadną ; ) I będzie tylko pod artykułem napisane: "Wywiadu z Billem Kaulitzem udzieliła Katarzyna Szeluga. - uśmiechnęłam się lekko, nawet sama w to trochę uwierzyłam..

Nazywam się Katarzyna Szeluga, mam 20 lat i właśnie spełniam swoje marzenia.

2 komentarze:

  1. Nowy szablon, pierwszy odcinek, duży krok do przodu co mnie cieszy :D Ja już czytałam i w sumie też się wypowiadałam xd Poruszające, bo prawdziwe :D Nie wiem ile w tym realizmu, a ile fikcji, ale to się czuje po prostu :) I mam nadzieję, że uda Ci się kontynuować te historię i doprowadzić ją do końca, bo sama bardzo bym chciała to czytać dalej :D I to tyle z mojej strony, bo już nie ogarniam o tej porze haha xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny jest ten blog :) ja niestety szablonu nie zobaczę, bo mój komputer mnie bardzo nie lubi i mi ich nie wyświetla, przynajmniej niektórych ;/ Ale zamierzam czytac twoje dzieło, bo przykjemn4e! Więc informuj mnie na gadu, jeśli możesz, oto gadu: 42714428. czekam na nhexta i pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń

Polecam przeczytać;)