Kiedy mężczyzna oświadcza
się kobiecie, ta zaczyna ryczeć, szaleć, oczywiście w większości przypadków
przyjmuje oświadczyny i za chwilę dzwoni do swojej najlepszej przyjaciółki oraz
mamy, by obwieścić tą wspaniałą nowinę. Potem nastaje czas, gdy przegląda
katalogi z sukniami ślubnymi i z tortami, które od dawna ukrywa pod ich
wspólnym łóżkiem. Tłumaczy się narzeczonemu, że nie planowała ich ślubu, a
katalogi po prostu kiedyś przyszły z inną pocztą i jakoś tak zapomniała je
wyrzucić. Pokazuje mu od dawna już wybraną suknię oraz welon i pyta szczęśliwa
o zdanie swojego przyszłego męża. A gdy ten zgodnie z jej myślą obwieszcza, że
będzie najpiękniejszą panną młodą na świecie, ta oddaje mu się i kochają się
całą noc. A potem te całe brednie i ceregiele związane ze ślubem. Co ja mówię?
Kocham śluby….
- Słucham? – Ujrzałam jego
wzrok, który lustrował mnie odkąd weszłam do kawiarni, lecz dopiero teraz
doszło do mnie, że on wciąż był skupiony tylko na jednym miejscu. Na mojej
dłoni.
- Przepraszam. Po prostu… wczoraj go nie miałaś. – Mówiąc to trochę się
speszył. No tak, kto jak kto, ale Bill Kaulitz szczególnie zwraca uwagę na
dodatki w garderobie, a ten dodatek najwidoczniej nie należał do zwyczajnych.
Poprawiłam pierścionek na palcu i uśmiechnęłam się lekko.
- Mój chłopak wczoraj mi się oświadczył. Zrobił mi niesamowitą niespodziankę.
Jestem taka szczęśliwa. – Uśmiechnęłam się, lecz uśmiech nie był szczery. Szczęśliwa? Jak mogę tak okłamywać samą
siebie? Kiedy usłyszałam to pytanie stałam kilka chwil w jednym miejscu i
nie wiedziałam, co powiedzieć. Wtedy Bartosz podszedł do mnie i przytulił
delikatnie i powtórzył pytanie.
„ Kocham Cię, wiesz o tym. I wiesz
też, że zrobię wszystko byś była szczęśliwa. Dam Ci dom, rodzinę, będę Cię
wspierać w każdych Twoich pomysłach, marzeniach. Daj mi się kochać. Wyjdź za
mnie.”
Zgodziłam się. Nie potrafiłam mu odmówić. Przecież, w jakiś sposób chyba go
kocham.
- No tak… to ten.. ja pójdę w końcu po ta kawę, nie? – Tom odszedł, chyba
go zdziwiłam swoją odpowiedzią, takie odniosłam wrażenie, ale nie zrobiło to na
mnie szczególnego wrażenia. Bardziej obchodził mnie naprawdę ten wywiad.
- Bill, czemu stoisz? Usiądź. Nie gryzę. – Usiadł pospiesznie i wziął do ręki
kartki. Ze zdumieniem w oczach ale też i profesjonalizmem przeglądał każde
pytanie i każdą odpowiedź. Jakby sam w tym siedział od kilku lat. Patrzyłam na
niego wyczekując z niecierpliwością na to, co powie. W między czasie Tom
przyniósł kawę i usiadł. Posłodziłam swoją cukrem trzcinowym i zauważyłam, że
Tom robi to samo.
- Kochanie, nie słódź tyle, przecież to samo w sobie jest już słodkie. Skarbie
noo…
- Lubię słodkie Ria. Poza tym ciii… daj się skupić Billowi, niech odwala
robotę. – Zdążyłam już wymieszać kawę i zjeść z góry bitą śmietanę, a Bill
wciąż nie ruszył swojej. Nie oderwał się nawet na sekundę. Zaczęło mnie to
powoli nudzić. Zdałam sobie nawet sprawę, że już nie odczuwam emocji, które
miałyby mi towarzyszyć ze względu na bliskość w jakiej w tym momencie znajduję
się z gwiazdami branży muzycznej.
- Masz zabawny akcent, wiesz Kathy? Ale dosyć poprawny.
- Dziękuję Tom. Uznam to za komplement.
- Proszę. Ten wasz polski za to mega dziwaczny. Bill jednego zdania tydzień się
uczył i się nie nauczył – Zaśmiał się i wyrwał mu kartki z rąk. – Już przestań
na nią czegoś szukać i tak nie znajdziesz. – Podał mi je i zwrócił się do mnie.
– Widzisz Kathy, Bill za wszelką cenę
chce pokazać, że to on jest tu profesjonalistą, nie ty. Wybacz mu…
- Wypraszam sobie. – przerwał mu podnosząc głos ton wyżej.
- Oj przyznaj Bill, że wywiad jest dobry i będzie po wszystkim. – Jeden i drugi
popił kawę patrząc na siebie przenikliwie. Ja i Ria spoglądałyśmy to na siebie
to na nich i obie wzruszyłyśmy ramionami. Nagle odczulam niesamowity ból w
łydce.
- Auuuu! Za co?! – Pocierałam nogę coraz szybciej jakby to miało pomóc w
przyśpieszeniu zaniku bólu.
- Kopnąłeś ją Bill?
- To ty miałeś dostać. Kathy przepraszam.
- Dosyć, spadam stąd. – Zebrałam swoje papiery do kupy i wsadziłam do teczki.
Poczułam się jak w przedszkolu. – Muszę to za chwile opublikować, miło było
poznać. Dzięki za kawę, cześć. – Dopiłam, owinęłam chustkę wokół szyi,
zarzuciłam torbę na ramię i wyszłam z kawiarni. Spojrzałam w szybę. Tom
strasznie gestykulował w stronę Billa, a jego dziewczyna próbowała go uspokoić.
Po chwili wściekły blondyn wstał i ruszył w stronę łazienki. Na chwile nasze
spojrzenia się spotkały. Odwróciłam wzrok, westchnęłam i poszłam w stronę
taksówek. Musiałam jak najszybciej znaleźć się w redakcji.
***
- Czy Ci odbiło Bill? No jak ty się zachowujesz?! Powiesz mi co Cię ugryzło czy
będziesz siedział cicho i bardziej mnie wkurwiał hmmm? Jak ty sobie chcesz
kogokolwiek znaleźć, jak jesteś tak bardzo aspołeczny? No odpowiedz do cholery!
- O co Ci chodzi? Może jeszcze za żonate mam się brać byś miał ode mnie święty
spokój? Odczep się. – Wstał i poszedł do toalety. Idąc zauważył jej wzrok za
firanką. Był pełen zawodu. Wszedł do łazienki i podłożył dłoń pod kran. Woda
automatycznie zaczęła ściekać mu po palcach. Zanurzył obie ręce i obmył twarz,
po czym spojrzał na swoje odbicie w lustrze. O co Ci chodzi Bill…?
- Widziałaś to Ria? Widziałaś jego zachowanie? No jak dzieciak.
- Daj mu spokój Tom… zakochał się i przeżył właśnie zawód miłosny.
- Słucham…? W Kathy? Niemożliwe Widziałaś przecież…
- Tak Tom widziałam jak patrzył na nią, gdy weszła oraz jego reakcję, gdy
potwierdziła, że jest zaręczona.
- Przecież nawet się nie znają.
- Nie muszą. I nie zapominaj, że Bill wciąż wierzy w miłość od pierwszego
wejrzenia. Nie męcz go tylko pytaniami i podejrzeniami bo i tak Ci się nie
przyzna. Okej, idę do ginekologa by przepisał mi tabletki. Do zobaczenia w
domu… w łóżku….- musnęła jego policzek, puściła mu oczko i wzięła torebkę. Ten
tylko dał jej klapsa w tyłek, już nie mogąc doczekać się powrotu do domu i
odprowadził ją wzrokiem. Powoli dopijał kawę czekając na Billa.
Kilka dni później.
Wróciłam do domu i zrzuciłam z nóg szpilki, które spowodowały wielki
ból w moich stopach, zarzuciłam płaszcz na wieszak i podeszłam do lustra
wyciągając kawałki listków i lodu z włosów. Za oknem padał grad. Wzięłam
butelkę szampana do ręki, którego kupiłam po drodze do domu i weszłam do salonu.
Bartek już przysypiał na fotelu, lecz gdy mnie usłyszał, zerwał się, podszedł i
pocałował lekko.
- Mmmm… Co świętujemy?
- Dostałam posadę w redakcji. Chcą mnie na stałe.
- To świetnie skarbie, gratuluję. – Wziął ode mnie butelkę i zaczął ją
otwierać.
- Nie przyjęłam jej.
- Co…? Jak to Kathy…? Przecież tego chciałaś.
- Ale już nie chcę. Chcę wracać do domu. Poza tym, jakimś cudem nasz adres
dostał się do sieci i już pod domem dziś stały jakieś głupie fanki, chcąc się
dowiedzieć jak mogą zbliżyć się do Toma i Billa. Masakra jakaś. Pakujemy się i
wracamy do Polski. Do Wrocławia. – Uśmiechnął się i pocałował mnie czule i
namiętnie. Odwzajemniłam z uśmiechem, odkładając butelkę na stół. Głaskał mnie
dłonią po plecach, w poszukiwaniu zapięcia od stanika. Oderwałam się powoli.
- Gumki masz….? Zapomniałam kupić…
- Nie… cholera… Pojadę szybko, a ty w tym czasie weź kąpiel jeśli chcesz…
mmm..choć i tak pachniesz fantastycznie – Uśmiechnął się i założył kurtkę.-
Wrócę jak najszybciej. – Po czym wyszedł. Zamknęłam za nim drzwi i poszłam do
łazienki napuścić wody do wanny. Kąpiel to był fantastyczny pomysł. Zdjęłam z siebie
bluzkę i usłyszałam pukanie do drzwi.
- Zapomniałeś portfela?! – Pobiegłam by otworzyć mu drzwi, lecz to nie on stał
po ich drugiej stronie. To był Bill, a w dłoni jego jeden samotny goździk.
Przepiękny. Zmieszałam się strasznie. On chyba też bo od razu odwrócił wzrok.
- Wy..wybacz myślałam, że to…
-Twój narzeczony…
- Bartek..tak… Co tu robisz…? I skąd wiesz gdzie mieszkam? – pospiesznie
poszłam po bluzkę, którą dopiero co zdjęłam i założyłam z powrotem. Nie
zaprosiłam go do środka. Wróciłam do niego czekając na odpowiedź. – Więc?
- Cóż, jak sama już zauważyłaś w tym biznesie ciężko o prywatność.. a internet
też posiadam. Upewnić się też byłem w Twojej, jak już się dowiedziałem byłej
redakcji. Czemu rzuciłaś posadę…?
- Po co tyle zachodu Bill.? – Nie odpowiedziałam mu a jego pytanie. Co go to obchodzi?
- Chciałem Cie przeprosić. Zachowałem się jak idiota. I gryzie mnie to odkąd
Cie poznałem. Nie chcę byś miała mnie za dupka. Jesteś miłą dziewczyną i
świetnie wykonujesz swoja pracę. Uważam, ze powinnaś wrócić do redakcji. –
Mówił to powoli wręczając mi kwiatka. Wzięłam go i powąchałam. Kocham goździki.
To moje ulubione kwiaty. Jak i konwalie.
- Dziękuję to miłe, ale już postanowiłam. Ja i Bartek wracamy do Polski.
- Nie zmienisz zdania? – Patrzył na mnie ze smutkiem. Dostrzegłam w nim
chłopaka w którego tyle czasu wierzyłam. I stał przede mną. W moim domu. Zwyczajnie.
- Nie… Dziękuję za kwiatka, ale powinieneś już pójść Bill.
- Cieszę się, że Cię poznałem… mimo wszystko… Tom ma rację. Jesteś fajną dziewczyną.
– Objął mnie delikatnie i przytulił tak, że byłam w stanie usłyszeć jego bicie
serca. Wsłuchałam się chwilę i wtuliłam delikatnie. Otworzyłam oczy i już
wiedziałam, że nie będzie to spokojna noc.
79. Żegnaj.
-
Obudziła się, a miejsce obok było puste. Poderwała się gwałtownie,
rozglądając w panice po pokoju. Nie było go? Zostawił ją?
Naciągnęła kołdrę na nagie pi...
8 lat temu
Czyżby Bartek wrócił? Ale widzę, że Bill czasu nie traci hahah xd Dowiedział się o zaręczynach i od razu do niej poleciał przepraszać ;D To miłe, choć myślałam, że może Tom kopnie Rię w tyłek ta se poleci na księżyc, a on może coś z dziennikareczką :D No, ale cóż xd Bill też może być happy :D Zobaczymy zresztą co tam wymyślisz xd
OdpowiedzUsuńnie mogę, ty zawsze wpleciesz kontekst erotyczny.. tu pięknie wszystko super zakochany Tom i Ria, a tu nagle czekam w łóżku ^^ to samo z Kasią i Bartkiem.. cieszyć się,ale nie bo ten od razu stanik jej zaczął zdejmować... xD ale zaciekawiła mnie postawa Billa, fajnie się zachował z tym jednym symbolicznym goździkiem <3 to było meeega słodkie :* czekam na kolejny odcinek i czekam na to co będzie z Billem i Bartkiem? czy Kasia zerwie zaręczyny, czy może będzie się oszukiwać, że bardziej kocha Bartka i popełni największy błąd swojego życia wychodząc za niego za mąż-mimo iż go lubię <3- a może jednak w ostatniej chwili na ślubnym kobiercu powie "NIE!" i ucieknie do Billa :P aż mnie rozpiera energia, a moja wyobraźnia działa na najwyższych obrotach, mimo iś jest 23:21 xD
OdpowiedzUsuń