sobota, 18 maja 2013

Part IV - O szczescie trzeba samemu zadbac


Kiedy myślisz, że masz już wszystko w swoim życiu poukładane okazuje się, że ono ma inne plany co do Ciebie. Dlatego nie warto przywiązywać się do swoich przekonań, ludzi, miejsca zamieszkania. Masz kochającą osobę przy Twoim boku i twierdzisz, że już nic was nie rozłączy? Kochaj prawdziwie, lecz pamiętaj, że życie jest nieprzewidywalne.  A może za wszelką cenę nie chcesz dopuścić żadnych uczuć do swojego serca? Im bardziej się bronisz, tym mocniej one brną do Ciebie. Te złe również.
Siedzieliśmy we trójkę przy maleńkim stoliku, a ja sypałam pytaniami jak z rękawa. Czasem wzrokiem wodziłam po dziennikarzach zawiedzionych faktem, że to nie oni siedzą na moim miejscu, i że to nie ich gazeta jako pierwsza opublikuje sensacyjny wywiad. Czasem nawet spoglądałam na Billa, z którym po jakimś czasie w końcu doszłam do porozumienia i nawet uśmiechał się do mnie. Najczęściej jednak wpatrzona byłam w przenikliwe oczy Toma, które miały w sobie tyle ciepła, co rozgrzana czekolada na świeżo upieczonym cieście. Były magiczne. Często łapałam się na tym, że w pewnym momencie nie słuchałam co do mnie mówią, tylko myślałam o tym, czy Tom i Ria są naprawdę szczęśliwi. Cholernie chciałam mu zadać to pytanie, ale wiedziałam, że to zbytnio narusza jego prywatność. Jak będzie chciał – sam powie.
- Dlaczego nie notujesz? – z kolejnych rozmyśleń wyrwał mnie głos młodszego bliźniaka.
- Powiedzmy, że mam dar zapisywania sobie wszystkiego w głowie. Nie martw się nic nie dodam od siebie. Zanim pójdzie do druku, mogę dać Wam do przeczytania, byście mieli pewność.
- Ale to oznaczałoby, że musielibyśmy spotkać się jeszcze raz, prawda? – Tym razem odezwał się Tom.
- Tak. Albo meilowo…
- Wolimy osobiście… prawda Bill?
- Co..? – Spojrzał na Toma zdumionym wzrokiem. Wymienili się spojrzeniami. – A..ah tak tak… Na kiedy wywiad byłby gotowy do druku?
- Na jutro? Godzina 12:00, pasuje?
- Świetnie.

***

- Padam z nóg. Bartek… wymasuj mi nogi. – Wyszczerzyłam się ładnie do mojego chłopaka. Podszedł do mnie i posadził na fotel, zdjął mi butki i zaczął masować stópki. Uśmiechnęłam się lekko.
- Jak Ci minął dzień? Nie wróciłaś na obiad…
- Poznałam go…
- Co…? Billa…? I co? No opowiadaj już noo… - puścił mnie i usiadł obok zaciekawiony.
- Bartek, ty na pewno jesteś moim chłopakiem? Nie powinieneś być przypadkiem bardziej zazdrosny?
- Oj nie przesadzaj, opowiadaj.
- Nie ma co opowiadać…- westchnęłam, rozbierając się. – Debil i tyle. Potraktował mnie nie ładnie. Za to Tom był bardzo miły. Ale mam to co chciałam. Wywiad jest, muszę go tylko spisać. Jutro się z nimi widzę, by go zaakceptowali. Zakończę praktyki za kilka tygodni… i wrócimy do domu. – Uśmiechnęłam się lekko.
- I co..? to wszystko….? Nie chcesz ich poznać?
- Nie. – znów się uśmiechnęłam. – Już mam czego chciałam. Momentalnie mi przeszedł. W życiu bym Cię nie zamieniła z nim. – Pocałowałam go lekko i pogłaskałam po policzku. – Chodźmy spać. – wstałam, lecz poczułam szarpnięcie za rękę, spojrzałam na niego.
- Czyli… wyjdziesz za mnie…?

***

- Tom, czemu chciałeś byśmy się z nią spotkali? Nie mogliśmy tego załatwić przez e-mail? – Usiadł przy stoliku w kawiarni Starbucks. Nie miał dobrego humoru. Nie dziś. Wciąż zamartwiał się stanem zdrowia swojego największego przyjaciela, czworonoga. A przecież była taka piękna pogoda. Dzień się wcale nie rozpoczął źle. No i w dodatku był dniem wolnym od wszystkiego.
- Żebyś się oderwał trochę od tego, co Cię męczy Bill. Poza tym mógłbyś poznawać nowych ludzi, kobiety przede wszystkim. Widzę jak ciężko Ci z tym, że wciąż nikogo nie masz.
 - Żartujesz Tom, tak? Dlatego mam się rzucać w ramiona jakiejś małolaty, w dodatku dziennikarki, która ani trochę nie przypadła mi do gustu, bo ty tak chcesz?
- Zdania to ty składasz piękne. I kłamiesz bo skoro dla mnie jest atrakcyjna to i dla Ciebie.
- Ria nie jest w moim typie, więc już nie przesadzaj. – Jednak nie zaprzeczył, ze ta młoda dziennikarka wpadła mu w oko. Była ładna, ale była jedną z tych hien, które żyją z męczenia takich jak on.
- Wciąż uważam, że przesadzasz. Czytam Ci w myślach braciszku. – Uśmiechnął się do brata i spojrzał na telefon. Obrócił się i uśmiechnął szeroko. – Cześć kochanie – wstał i przywitał się z Rią, odsunął jej krzesełko i usiedli trzymając się za ręce.
- Cześć Bill. Dawno się nie widzieliśmy…;D
- Faktycznie… od poranku w  toalecie dużo czasu minęło… Tom. Po co to wszystko?
- Bill nie marudź. Będzie miło zobaczysz. Daj sobie szansę.
- Cześć. – Podeszła do nich. Bill uniósł wzrok i zmierzył ją od góry do dołu. Wyglądała ślicznie. Widać było, że spędziła trochę więcej czasu przy lustrze niż wczoraj. Jego wzrok utkwił w jednym punkcie.

***

- Cześć – Spojrzałam niepewnie na trójkę siedzącą przy stoliku. A więc to jest Ria. Piękna, zadbana, ale zrobiona. Widocznie Tomowi to nie przeszkadzało. A może on sam był prowodyrem ulepszeń w jej ciele? Tom odpowiedział mi wesoło robiąc miejsce między sobą a Billem. Uśmiechnęłam się lekko do nich i usiadłam. – Jestem Kathy. Wczoraj przeprowadzałam wywiad z Billem i Tomem, a Ty jesteś Ria tak? – Podałam jej rękę. Starałam się zachowywać  zawodowo. Uścisnęła moją dłoń i uśmiechnęła się delikatnie.
- Tak Ria. Miło mi.
- Mi również. Hmm..Okej, mam wywiad, przeczytacie go i się rozejdziemy. Nie będę Wam zabierać więcej czasu. – Wyciągnęłam teczkę z torby i otworzyłam ją. Wśród sterty papierów wyciągnęłam kilka kartek i rozłożyłam je na całym stoliku.
- Spokojnie. Napijesz się czegoś? – Tom wyciągnął menu i portfel. – Mają tu pyszne kawy. Zamówię coś dla nas.
- Napiję, ale zapłacę za siebie.
- Ohhh daj spokój. Bill, to co zawsze? Bill….?
Spojrzeliśmy na niego. Był taki zamyślony.
O czym tak myślisz Bill…?
- Tak, to co zawsze. – odpowiedział udając, że wszystko jest jak należy.
- A ja caramel latte machiatto. – odpowiedziałam, wskazując palcem na menu z tą pozycją.
- Czyli to co my. Zobaczysz będzie Ci smakowało. – Wyciągnął kartę z portfela i podał go Rii. – Potrzymaj, bo znów go gdzieś zostawię.
- Czy ty jesteś zaręczona…? – Poczułam jakbym dostała obuchem w głowę. To pytanie było skierowane do mnie.
Zapytał.
Zauważył.
Dlaczego zapytał?

3 komentarze:

  1. trafiłam na ten blog przypadkiem i .... jestem zachwycona , świetne opowiadanie już nie mogę się doczekać na następny odcinek, mam nadzieje że niedługo się pojawi. Pozdrawiam i życzę dużo weny twórczej
    Czikita

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak wiemy już że zapytał i zauważył bo jest psychiczny hahahh XD

    OdpowiedzUsuń

Polecam przeczytać;)