środa, 12 czerwca 2013

Part IX - "Coś dużo czasu ostatnio spędzasz z Billem. Mam się czuć zazdrosna?"

- Dziecko?! Tom, mogłeś sobie różne rzeczy wymyśleć, wszystkiego bym się spodziewał i na wszystko bym się zgodził, ale dziecko?! No Ty chyba żartujesz! – Blondyn nerwowo chodził po całym pokoju, od czasu do czasu zaciągając się papierosem. To, co usłyszał od brata tak nim wstrząsnęło, że nie był w stanie w żaden inny sposób sobie poradzić. Dym papierosowy zawsze trochę go uspokajał.
Tom siedział na fotelu i wpatrywał się w brata i każdy jego krok. Zastanawiał się, kiedy jego bliźniak zrobi dziurę w podłodze.
- Tu akurat chyba masz najmniej do powiedzenia, prawda? To moja i Rii decyzja. Moje i Rii dziecko. – Wiedział, że tymi słowami jeszcze bardziej rozdrażni Billa. Jednak nie mógł pozwolić sobie wejść na głowę. Jest z Rią ponad 3 lata i czuje się na tyle dojrzale, żeby móc wychować swojego potomka.
- To chyba jakieś żarty. A może program „Mamy Cię”? Tom, jak sobie ze mnie żartujesz, to masz taki wpierdol, że mózg Ci się z jajami pozamienia.
- Nie żartuję. I Proszę Cię, nie rób z tego wielkiej tragedii narodowej. Mam nadzieje, że zaakceptujesz moją decyzję, bo taka jest i jej nie zmienię. – Poderwał się na równe nogi i również rozpalił papierosa, zaciągając się mocno. Otworzył balkon i wypuścił chmurę dymu z płuc. – Cholera, trzeba rzucić to palenie. A to tak uspokaja… - Uśmiechnął się do brata i poklepał go po ramieniu. – Nic się nie bój Bill, między nami nic się nie zmieni. Obiecuję. Rozmawiałem z Rią. Dziecko nie będzie miało wpływu, ani na nasz zespół, ani na nasze relacje. Przydałoby się jednak zmienić powierzchnię mieszkaniową na trochę większą. Co myślisz o przeprowadzce?
- Co myślę? Myślę, że jesteś szalony Tom.

***

- O czym tak myślisz? – Dobiegł mnie głos mojej przyjaciółki. No tak odleciałam, i to chyba na dobrą chwilę, bo nawet nie zauważyłam kiedy za oknami zrobiło się ciemno i zaczęło się show w TV. Jakoś nie miałam najmniejszej ochoty na oglądanie bliźniaków w telewizji, teraz miałam ich na co dzień i naprawdę ich towarzystwo 24h na dobę może doprowadzić do lekkiej frustracji. W dodatku dzień w dzień mój telefon rozdzwania się po kilka razy a na wyświetlaczu widnieje napis „Bartek”. Nie rozumiałam, czemu wciąż do mnie wydzwania, ale najnormalniej w świecie bałam się odebrać i dowiedzieć, dlaczego.
- Przepraszam. O niczym ważnym. Po prostu, mój mózg odpoczywa.
- Heh. Świetnie wyglądają co? Boże jaka z Ciebie szczęściara. Ty i Bill…
- Nie jestem z nim, nie przeciągaj struny. Na razie się poznajemy.
Joanna spojrzała na mnie przenikliwie i westchnęła ciężko. Jej pierścionek wędrował na całej rozciągłości palca.
- I tak Ci zazdroszczę. On by na mnie nawet nie spojrzał. Ani to ładne, ani to mądre.
- Mam nadzieję, że mówisz o kimś innym, bo Ty jesteś inteligentna i bardzo ładna. Nie wiem co do siebie masz. A takich Billów jak on jest miliony. I uwierz mi nie jest ideałem. Wciąż nie mogę z nim dojść do porozumienia. Jesteśmy totalnym przeciwieństwem. – Moja przyjaciółka roześmiała się niemalże do łez, a ja patrzyłam na nią z nie małym zadziwieniem. – No co? Z czego tak się śmiejesz?
- A z tego, że akurat ty i Bill to jesteście identyczni. Dlatego tak ciężko Wam się porozumieć. Z wami dwojga to na pioruny trzeba uważać lub na oberwanie chmury. Tom jest Twoim przeciwieństwem. Swoją drogą, ciekawe jak sobie poradzi w roli taty, nie? – No teraz to mnie dopiero zaszokowała. Mrugałam w amoku rzęsami w tempie ekspresowym i lustrowałam spojrzeniem Asię. Czy ja się przesłyszałam? - W roli, kogo?
- Nie żartuj, że Ci nic nie powiedzieli. No Tom i Ria to tak na poważnie… no i teraz o dziecko się starają. Bill się wygadał, bo już nie mogłam patrzeć jak chodzi zdenerwowany. Myślałam, ze Tobie też powiedział. No nie patrz tak na mnie. To przecież nie ja z nim w tą ciążę będę zachodzić.
- No nie. Swoją drogą. Coś dużo czasu ostatnio spędzasz z Billem. Mam się czuć zazdrosna? – Asia zawstydziła się bardzo, co zauważyłam poprzez zaróżowione policzki. Spuściła wzrok. Czemu nie spojrzy mi w oczy?
- No daj spokój… chyba nie myślisz, że ja..? Kasia! Ja nie chce Ci odbić faceta, oszalałaś?
- Nie oszalałam. Po prostu, pytam. Chcę mieć pewność. Skoro nie robisz nic złego, to skąd te nerwy? – Odparłam z lekką pretensją w głosie.
Dziewczyna wstała i wyłączyła telewizor. Wiedziałam, że nie słusznie rzuciłam oskarżenie i, ze zabolało ją to, ale zazdrość w sercu była silniejsza. A może to inne uczucie? W tamtej chwili na jedno wychodziło. Swoje nerwy wolałam wyładować na swojej przyjaciółce.
- Dzięki, że masz takie o mnie zdanie. Po tym wszystkim, co dla Ciebie zrobiłam. Przejechałam tyle kilometrów byś mogła być przy swoim Billusiu i swoje uczucia schowałam głęboko do kieszeni, bo ty jako przyjaciółka jesteś dla mnie ważniejsza! A Ty, masz czelność mnie oskarżać, że Ci próbuje odebrać faceta, który notabene jeszcze nim nie jest?
Patrzyłam na nią ze zdumieniem. Jak ona śmiała unosić na mnie głos? Aż taka poszkodowana się czuje? Prawda w oczy kole?
- Oho, może jeszcze się zaraz dowiem, że nie zasługuję na żadnego z nich?!
- Masz rację, nie zasługujesz. Mydlisz Billowi oczy tak samo jak zamydliłaś oczy Bartkowi. Zrobiła się z Ciebie straszna suka! Gdzie się podziała ta Kasia, która by w życiu nikogo nie skrzywdziła? – Jej wzrok był pełen żalu. Wyszła trzaskając drzwiami. Stałam i nie mogłam ruszyć się z miejsca. Co tu się właściwie przed chwilą stało? O co nam poszło? Siadłam ciężko na łóżku i poczułam się bezsilna, do oczu napływały mi łzy. Naprawdę aż tak bardzo się zmieniłam? Nie zasługuję, by ktoś mnie pokochał na nowo? Nie zasługuję by pokochać tego, kogo ja chcę? Czy to źle, że wciąż szukam swojego szczęścia? Przecież nikomu nie chcę robić krzywdy. Chcę być po prostu szczęśliwa. Tak jak Tom… on jest szczęśliwy. Spełnia swoje marzenia, kocha, jest kochany. Jest przystojny, zabawny. Jest czuły, dobroduszny, inteligentny. Tom…
Złapałam się na tym, ze moje myśli zeszły na osobę, którą nie powinnam sobie zakrzątać głowy. Szybko  się zorientowałam i powróciłam myślami do kłótni z Asią. Będę musiała ją przeprosić. Ale najpierw musimy ochłonąć. Obie. By nie doszło do czegoś gorszego. A jak wyjedzie? O nie, nie mogę pozwolić jej wyjechać.

***


Znużyło mnie momentalnie i nawet nie wiem kiedy odpłynęłam w sen. Pamiętam tylko, że zdążyłam położyć się wygodnie na łóżku. Zasnęłam mocno i obudziłam się dopiero, gdy zobaczyłam w swojej głowie obraz zabitej przyjaciółki. Koszmar był tak głęboki i wydawał się być tak rzeczywisty, że gdy doszło do mnie, że to tylko zły sen spostrzegłam łzy na moich policzkach. Byłam cała zalana potem i roztrzęsiona. Usłyszałam na korytarzu męskie głosy. Bliźniaki wrócili. Wstałam szybko z łóżka i pobiegłam do drzwi. Nie mogłam być teraz sama. Gdy wybiegłam na korytarz Billa już nie było, a w moją stronę kierował się uśmiechnięty Tom. Gdy tylko zobaczył w jakim jestem stanie podbiegł przerażony.
- Boże, Kathy, nic Ci nie jest? Jesteś rozpalona… Co się stało..? – Dotykał mojego czoła i gładził po włosach. Rozpłakałam się i wtuliłam mocno bez słowa. – Poczekaj… zawołam Billa, hmm?
- Nie… jest ok.. przepraszam…
- Powiesz mi co się stało..? Ojej, jesteś na bosaka, przeziębisz się, chodź, do pokoju. – Wprowadził mnie z powrotem do pomieszczenia i zamknął drzwi. Posadził na łóżku i siadł obok. – To jak…? Dowiem się, co się stało…?
- To nic Tom… miałam zły sen... – Było mi głupio przyznawać się przed nim, że beczę z powodu jakiegoś głupiego snu. – Pokłóciłam się dziś z Asią. No i śniło mi się, że coś jej się stało. To wszystko. – Uśmiechnął się pod nosem i znów pogłaskał mnie po włosach. To było takie miłe. – Idź spać, pewnie jesteś zmęczony.
- Pójdę, ale najpierw zapewnię Ci opiekę na całą noc. Bill tu do ciebie  przyjdzie i nie chce słyszeć żadnych sprzeciwów. Samej Cię tu nie zostawię. Jasne?
- Jak słońce proszę Pana. – Uśmiechnęłam się delikatnie, a on odwzajemnił mój uśmiech. Od razu poczułam się lepiej. Jak dobrze, że akurat wtedy wrócili z nagrania. Poczekał ze mną, do chwili gdy przyszedł Bill i pożegnał się ze mną całując w policzek. Kiedy zamknęły się za nim drzwi, Bill spojrzał na mnie przenikliwie i udał obrażonego. Nie umiał grać.
- A Ci co? To ja tu miałam koszmary.
- No, a to mój brat był rycerzem na białym koniu, który uratował Cię z rąk złych potworów sennych.
- Może i był rycerzem, ale królem jesteś Ty, nie sądzisz? – Uśmiechnęłam się do niego szczerze i przytuliłam. Odwzajemnił mój uśmiech i objął mnie mocno swoim silnym ramieniem. Czułam się już bezpieczna – Dzięki, że tu jesteś wiesz?
- Nie ma za co. Już teraz nic Ci nie grozi, więc śpij. – Ziewnął. Dopiero teraz zobaczyłam jego zmęczone oczy  zrozumiałam, że on sam ledwo już siedzi.
- Bill, Ty tez się kładź. Chodź, zrobię Ci miejsce. – Posunęłam się i poklepałam miejsce obok. Chłopak wsunął się pod kołdrę i przylgnął swoim ciałem do mojego. Zamknęłam oczy i wtuliłam się w niego. Czułam jego niewymiarowy oddech na swoim karku oraz podniecenie, które wisiało nad nami jak burzowa chmura. Delikatnie przesunął dłonią po mojej talii i włożył ją pod koszulkę. Poczułam jego usta na swojej szyi w delikatnym muskaniu. Złapałam go za dłoń i odwróciłam się do niego przodem, patrząc na jego twarz. Spojrzał mi głęboko w oczy i przybliżył się bardziej by zasmakować moich ust. Uniemożliwiłam mu to, choć pragnęłam tego cholernie. Przecież nie tak mieliśmy naprawiać nasze stosunki i dążyć do związku.
- Nie Bill.. to jeszcze nie czas…
- Ale…
- Dobranoc Bill… 

5 komentarzy:

  1. "To jeszcze nie czas" hahah xd od kiedy ona się zrobiła taka wrażliwa hee? xd Nie ogarniam jej xd tu się kłóci z przyjaciółką o nic i wgl xd wcześniej rzuca się na Billa, a teraz nie czas? xdd Dobra, może po prostu się napaliłam na ten wątek xd ale przez chwilę myślałam już, że pójdzie z Tomem do łóżka ;D On taki troskliwy wgl słodki xd nadawałby się na tatę! Ok, jest 2 w nocy, idę spać haha xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeej no mega! Kurcze... w końcu już nie wiem czy obstawiać na to czy będzie z Billem czy z Tomem, przez chwilę tak wyszło ;DD, albo z Tomem się prześpi ;P. Chociaż nie wiem czy powinna, fajnie jak w końcu będzie z Billem ale do tego to jeszcze z pewnością kawałek mają..jestem ciekawa jak się potoczą dalsze ich losy, co tam sobie wymyśliłaś w głowie ;DD. No ale koniecznie z przyjaciółką musi się pogodzić i żeby jej koszmar czasami się nie spełnił ;-). Tymczasem ja zapraszam do siebie na kolejny 4 odcinek i dzięki za komentarz :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Co to za kłótnie hę?! :D

    I wiesz, że jestem zawiedziona końcówką prawda? :D (stara zboczona erotomanka ze mnie,wiem). Wolalabym inne pociesznie, ale...wszystko w swoim czasie :D

    :* kochająca Dźoana

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ogarniam systemu jej myślenia za bardzo, wiesz? xD No tak jakoś wyszło. Ale w zasadzie to dobrze, bo to jest taka jdna wielka zagadka: cholera go tam wie, jak zareaguje, co zrobi, pmyśli. naprawdę, jak pewnie większość, pomyślałam, żę z Tomem będzie coś więcej XD I chyyba bym wolała, by była z nim... Nie wiem, czemu, a;le wydaje mi się, że to będzie ciekawe i fajne ^^ Aleee... jak ty to tak wykombinujez, to ja nie wiem. Czekam na nexta i pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. "- Dziecko?! Tom, mogłeś sobie różne rzeczy wymyśleć, wszystkiego bym się spodziewał i na wszystko bym się zgodził, ale dziecko? (...)"
    Drugie zdanie i już błąd. Pisze się "wymyślić"!

    OdpowiedzUsuń

Polecam przeczytać;)